korczowski home page

Bogdan Korczowski

"Malarstwo na deskach,workach i kartonach "

kwiecien 2006

Dom Aukcyjny DESA

Palac Kmitów
Krakow ul. Florianska 13




Korczowski "Bialy szaman z nad Sekwany " Inga Malina-Kus

Magazyn SZTUKPUK Kraków

Kwietniowy wernisaz Bogdana Korczowskiego w Domu Aukcyjnym Desa przy ul.Florianskiej - rozpoczal rektor ASP Prof.Jan Pamula. Tradycyjnie przypomnial wyksztalcenie malarza wywodzacego sie z pracowni Prof.Wlodzimierza Kunza. Uwaga, ze przyjaznil sie z legendarnym juz Tadeuszem Kantorem miala zelektryzowac przybylych. Wedlug mnie to raczej rodzaj twórczego zapatrzenia-szalenie inspirujacego, ale jednoczesnie pozwalajacego odnalezc wlasna droge. Chodzilo bardziej o zmiane sposóbu myslenia studentów ,otwarcia ich na niemozliwe. Wedlug zaslyszanej anegdoty Kantor zamiast tradycyjnego aktu jezdzil na rowerze wokól pracowni i zalecal utrwalac, to czego pozornie utrwalic sie nie da-ruch.Jego zmiennosc,drzenie powietrza,niepokój i dazenie do zapisania wybuchowosci znajdziemy w pracach Korczowskiego. To nazwisko zostanie przywolane w dziele " Tadeusz Kantor zmarl" tlo pograzone w czerni i brazie sprawia wrazenie zatrzasnietych drzwi. Na pierwszym planie biale serce z literami, struzki przypominajace lzy i krzyz. Przywoluja teatr smierci korzystajac ze sztampowych nieomal rekwizytów. Ale czy mozna inaczej oddac zalobe? Przywolywanie mroku wychodzi mu bardzo przekonujaco.
Sam artysta przyzna, ze nigdy nie wyjechal z Krakowa,ze cos w rodzaju jego melencholii nosi w sobie. Czarne bojówki,awangardowy podkoszulek i skórzana kurtka zdaja sie temu zaprzeczac. Teraz mieszka i tworzy w Paryzu. Jego pracownia gdzies nad Sekwana budzi skojarzenia z barka, która adaptowal Wharton by odmienic swoje zycie. Pisarz skupial sie na umiejetnosci wicia gniazd. Równiez czesto sie przemieszczal. Takze teskinil do tego, co nieskazone i naturalne. U polskiego twórcy gorliwe pokrywanie farbami kolejnych plócien pelni podobna funkcje:przypomina prace przyz wznoszeniu kolejnych "gniazd". Korczowski akcentuje, ze sam akt malowania to swoisty rytual odwolujacy sie do cielesnosci. Pierwsza fala, o która rozbijal wzrok - pierwsze morze dla jego zmyslu i intelektu stanowily stosy ksiazek w ksiegarni ojca. Stosy drukowanych slów musowaly w jego glowie.
Zaanektowal sam znak. Czuje sie obywatelem wielu kultur - na plótnach pojawiaja sie gwiazdy Dawida, krzyze, pismo arabskie. Powierzchnia nigdy nie jest gladka: jej chropowatosc, ciecia nozem, zdrapywanie jednych warstw i naklejanie innych kojarzy sie ze strumieniem pamieci. Jeden z obrazów nosi tytul " Czapka glupca". Zamiast glowy przedstawiono jej emblemat: papierowa czapke noszona przez dzieci w czasie ich zabawa. Powtórzona czterokrotnie na kontrastowych tlach prowokuje do zastanowienia sie nad egzystencja i powtórzenia Gauginowskich pytan. Mysl artysty szybuje w kosmos-dostrzegamy "Planety" - zawieszone w przestrzeni krazki cial niebieskich kontrastuja z rozdzieranym miejscami plótnem. Ksiezyc mroczny i ciezki zaprzecza naszym oczekiwaniom choc pozostaje jeszcze bardziej tajemniczy. Przyciagaja wzrok przebisniegi malowane przekornie czerwona barwa. Najbardziej zastanawia obraz "Szaman" - Zamkniety w szerokiej ,czarnej ramie plomien nieomal krzyczy zólcia i czerwienia magmy równie mocna jak swiatlo-znak iluminacji. Migocze odsylajac do lektury M. Eliadego, który zajmowal sie gruntowanie tym tematem. W jednym z katalogów czytam informacje o niesmowitym spotkaniu Korczowskiego z Indianinem Nawajo. Wtedy miala sie narodzic koncepcja artysty jako szamana przemawiajacego we wlasnym, tajemniczym jezyku. Prawdziwy czarownik mieszkal w spoleczenstwie prymitywnym. Tymczasem malarz zanurza sie w kulturze europejskiej w jej najbardziej wysublimowanen formie. Do tego stopnia, ze tytuly obrazów nosza francuskie nazwy bez polskich tlumaczen. Szaman potrafi uzdrowic i dokonac cudów. Jest wybrancem, który ma dostep do sfery sacrum niedostepnej dla pozostalych. Nie tylko ta wystawa, ale cale malarstwo Korczowskiego emanuja sila , która drzemie w kims, kto jest powolany do zadan niezwyklych. Zapisuje goraczkowe wizje równie afabularne jak w prawdziwym transie. Obrazy staja sie czyms w rodzaju echa. Zamiast piesni pojawiaja sie obrazy.
Przychodzac na wystawe mamy nadzieje, ze dowiemy sie z obrazów czegos wiecej o nas samych.Sam arysta wydaje sie byc entuzjasta nieskonczonosci i wiecznosci. Podobnie jak bohater powiesci Hrabala " Zbyt glosna samotnosc", który zauwaza:
"Nie pragnelismy juz nic innego ,jak tylko zyc wiecznie i bez konca, jakbysmy dawno juz wszystko sobie powiedzieli, jakbysmy sie razem narodzili i nigdy sie nie rozstawali."
Malarstwo Korczowskiego dalekie przypomina styl abstrakcji okreslanej jako "goraca". Powierzchnia plótna rejestrowala najbardziej zywiolowe i spontaniczne odruchy artysty. Jakosc materii malarskiej i jej intensywnosc, takze sposób poslugiwania sie nia decydowaly o ekspresji obrazu. Powstale formy byly sladem spontanicznych gestów samego twórcy,ale przede wszystkim zapisem czasu trwania poszczególnych stanów emocjonalnych .
Farba kurczy sie,plynie ,bryzga,marszczy,a nawet zabliznia podobnie jak zycie.
A.Mindell uwaza ,ze Anthropos "sni" swój swiat do istnienia.Gdy spi dominuje harmonia i porzadek .Kiedy zaczyna chorowac lub umiera tajemnicze odczucie jednosci rozpada sie i stajemy sie samotnymi i wyizolowanymi jednostkami zagubionymi w przerazajacym wszechswiecie. Ludzka psychike porównuje do rozbitego hologramu :
"Kazdy z nas jest malenkim fragmentem zawierajacym obraz calosci i walczacym najlepiej jak tylko potrafi, aby znów sie polaczyc z caloscia."
Korczowskiemu nie tylko udalo sie zapisac rozbicie swiata i byc moze równiez swoje,pokonuje tez neuroze,dokonuje samowyleczenia poprzez dziela. Podobny szamanowi przyciaga nasz wzrok do dziel o olsniewajacych kolorach i niezwyklej tresci.


Inga Malina-Kus